Kurt Weill. Kurt Julian Weill (ur. 2 marca 1900 w Dessau, zm. 3 kwietnia 1950 w Nowym Jorku) [1] – niemiecki kompozytor, od 1935 mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych. Jego najsłynniejsze dzieło to musical Opera za trzy grosze (premiera 31 sierpnia 1928 ), do którego libretto napisał Bertolt Brecht . Metamorfoza kuchni Fot. Inside Story. Znalazło się miejsce na szafę Teraz kupisz je za grosze! [Supermocje] Hity do kuchni i jadalni taniej nawet o 75%. TOP 7 Praktyczne wyposażenie w kuchni jest bardzo istotne. Z tego powodu sprzęt AGD do kuchni to jedna z głównych kategorii w obrębie urządzeń określanych jako duże AGD. Znajdziesz tu lodówki i zamrażarki , kuchenki wolnostojące oraz zmywarki. Zastanawiając się nad wyborem konkretnych modeli, weź pod uwagę Twoje potrzeby oraz Mosiężne uchwyty: http://bit.ly/2Eb9Ib2 , http://bit.ly/2H2hXcxPiekarnik: http://bit.ly/2In8QCHPłyta gazowa: http://bit.ly/2uBbK4LLodówka: http://bit.ly/2Fxw RegioDom. Jak zrobić metamorfozę kuchni za grosze? Pomaluj fronty kuchenne – to prostsze niż myślisz. Zobacz, jak w jeden weekend odmienić wnętrze Planowanie kuchni w domu klienta z wymiarowaniem za 399,-. Zrealizuj marzenie o nowej kuchni już dziś, a całą kwotę rozłóż na 30 wygodnych rat. RRSO 9,92%. To jedna z tych metamorfoz, w których pomieszczenie przeszło kompletną metamorfozę, od materiałów wykończeniowych, przez zabudowy kuchenne, po akcesoria. Piękne dekoracje stołu na jesień 2023. Te ozdoby wnętrz są teraz najmodniejsze. Nietuzinkowe talerze, kubki i bieżniki w wyjątkowej oprawie. Stół to jeden z najważniejszych mebli w Planowanie miejsca do przechowywania za 1,-Oferta obowiązuje w dniach od 1.08.2023 r. do 30.11.2023 r. Cena regularna 29,-. Wielka metamorfoza małej kuchni w Dizajnerskie sprzęty do kuchni - metamorfoza za grosze Nowoczesna i ładna kuchnia to koszt od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych, czyli często znacznie więcej, niż możemy wydać. Jednym ze sposobów na tańszą metamorfozę są niedrogie sprzęty AGD. Tu najtaniej znajdziesz bożonarodzeniowe ozdoby. Świąteczne dekoracje za grosze. Zobacz hity z Action, Pepco, Sinsay, Ikei czy Biedronki. Tu tanio kupisz dekoracje na Boże Narodzenie. Zobacz w RoQM. Metamorfozy wnętrz tanim kosztem mogą przyprawić o rumieńce, gdyż są naprawdę piękne i bardzo kreatywne! Zastanawiacie się, czy trzeba wydać dużo pieniędzy, by mieć stylowe i modne mieszkanie lub dom? Zobaczcie co zrobić, żeby zachwycić wszystkich i siebie niesamowitym designem za grosze. Pocieszę was – nie zawsze trzeba mieć zdolności manualne, a trochę cierpliwości i sprytu. Najpierw zdecyduj, jaki styl oddaje ciebie we wnętrzu Nie warto urządzać wnętrz tylko po to, żeby wyglądały modnie. Każdemu z nas podobają się inne rzeczy, inaczej czuje się wśród danych barw czy form, dlatego nie warto na siłę tworzyć czegoś, w czym nie będziemy czuli się dobrze. Od wielu już lat króluje styl skandynawski i minimalizm, ale jeśli dobrze czujecie się w stylu glamour lub z wiejską nutą, to nie przejmujcie się tym co narzucają projektanci. To wasza przestrzeń. Ważne jest jednak określenie stylu i trzymanie się go. Modnie urządzone wnętrza ze grosze są przede wszystkim spójne – nie możemy mieć klasycznie rzeźbionej komody obok obłego stoliku ze szkłem i jaskraworóżowych zasłon w kwiaty. Oczywiście jeśli zależy nam na wyglądzie wnętrz. Zaplanuj budżet i główne wydatki Styl we wnętrzu determinują na ogół największe elementy, które przyciągają naszą uwagę i pełnią zazwyczaj funkcje użytkowe. Oczywiście detale również mają znaczenie, ale to właśnie przy nich możemy trochę zaoszczędzić. Największe wydatki w salonie to zazwyczaj sofa i meble. Podobnie w przypadku kuchni, łazienki i pozostałych pomieszczeń. Jeśli zaczynamy urządzanie od nowa, weźmy pod uwagę to, że kupienie taniej kanapy raczej nie przyniesie niczego dobrego w przyszłości. Jeśli określiliśmy maksymalny budżet i wiemy, co pochłonie jego lwią część, możemy skupić się na pojedynczych rzeczach, które połączone ze sobą stworzą niedrogim kosztem modnie urządzone wnętrze. Meble – szukaj w nietypowych miejscach lub nadaj własny styl Meble, a nawet sprzęty AGD czy ceramikę można odnawiać na wiele różnych sposobów. Najbardziej tradycyjne i jednocześnie dające spore pole do popisu jest ich odmalowanie. Dużo zależy od stylu mebli – jeśli mamy w domu modele pamiętające czasy PRL-u, a chcemy uzyskać nowoczesne lekkie wnętrze, może być naprawdę trudno. Przypomnijcie sobie, jak odrestaurować stare krzesło. Malować możemy całe meble lub wybrane powierzchnie. Warto również przyjrzeć się ofercie folii, które odmienią każdy przedmiot. W przypadku mebli pamiętajcie o detalach. W stylu skandynawskim, nowoczesnym, można usunąć uchwyty i zamocować system otwierania dotykowego. Biała błyszcząca folia pokrywająca równe powierzchnie to klasyka gatunku. Jeśli chcemy postąpić odwrotnie, czyli od stylu minimalistycznego przejść do glamour, możemy skorzystać z gotowych ozdobnych ramek wykonanych z drewna czy styropianu, które przemalujemy pod kolor mebli. Dodatkowe przyciągające uwagę uchwyty czy zdobienia nadadzą im modnego wyglądu. Jeśli nie chcemy odrestaurowywać swoich mebli, możemy kupić nowe, niedrogim kosztem. Przede wszystkim zrezygnujemy z topowych sklepów z wyposażeniem wnętrz, a zwróćmy uwagę na te mniejsze, często działające wyłącznie online. Zawsze możemy zainspirować się droższym modelem od znanego designera i znaleźć podobny produkt po niższej cenie. Nie ma co ukrywać – wiele tańszych modeli jest wzorowana na kosztujących fortunę meblach. Jeśli lubicie starocie i nie celujecie w styl minimalistyczny ani skandynawski, możecie również poszukać mebli na pchlim targu lub zainteresować się tym, co wyrzucają lub oddają wasi sąsiedzi. Świetnym pomysłem jest własnoręczne wykonanie kilku z nich, np. stolika czy półek, które zupełnie odmienią wasze wnętrza, a będą zdecydowanie tańsze niż wersje sklepowe. Poniżej przygotowałam dla was garść inspiracji, czyli jak zrobić coś z niczego, by mieć stylowy dom lub mieszkanie. Meble DIY - inspiracje, zdjęcia Pinterest Ściany – dodaj im pazura Jeśli oszczędzamy w czasie wykańczania domu czy mieszkania, często decydujemy się na proste, białe ściany. Nie jest to nic złego, gdyż każda osoba interesująca się wnętrzami wie, że są modne, ale na dużej przestrzeni często to za mało. Jeśli chcemy uzyskać mniej minimalistyczny styl, dodać do wnętrza nieco ciepła, może nawet rustykalnego klimatu, musimy postawić na dekor. Co jednak wymyślić, by nie wydać zbyt wiele? Jak wiecie modne są ściany z cegieł. Jeśli nie mieszkacie w kamienicy, w której wystarczy je odsłonić, będziecie zmuszeni wydać niemałe kwoty na prawdziwe cegły, które będą stanowiły dekorację ścian. W modnie urządzonym wnętrzu za grosze macie jednak kilka innych opcji. Przede wszystkim często wystarczy zorientować się, czy nie rozbierają niedaleko budynku z cegieł – być może uda wam się dostać lub kupić tyle ile potrzeba w niższej kwocie? Inną opcją jest fototapeta z cegłą lub nawet własnoręcznie wykonanie cegiełek z gipsu. W końcu biała cegła na ścianie również jest na topie. By dodać ścianom pazura i nie wydać zbyt wiele, często wystarczy zaakcentować jedną z nich mocnym, wyrazistym kolorem. Modne wnętrza nie muszą być wcale stonowane i jednobarwne. Niedrogie są również tapety, fototapety, a nawet… własnoręcznie wykonane ozdoby. Luksusowy wygląd mogą nadać np. gotowe prostokątne formy, a abstrakcyjnie pomalowane ściany ombre sprawią, że pomieszczenie będzie wyglądało jak z katalogu. Poniżej zebrałam dla was propozycje, które odmienią wasze ściany za grosze: Ściany DIY - inspiracje, zdjęcia Pinterest Dodatki – zwracamy uwagę na detale Jeśli mamy za sobą ściany i meble, a zakładamy, że zostawiamy podłogę bez zmian, nadszedł czas na dodatki, które potrafią stworzyć niepowtarzalny klimat we wnętrzu. Oczywiście designerskie przedmioty kosztują fortunę, ale przede wszystkim można kupić wiele dekoracji niedrogim kosztem lub wykonać coś własnoręcznie. Rzeczy ręcznie robione są modne i niepowtarzalne, dlatego jeśli sami nie chcecie czegoś wykonać, poszukajcie na serwisach skupiających osoby wytwarzające rękodzieło. Można tam znaleźć cuda, których będą wam zazdrościć wszyscy znajomi. Na czym się skupić? Przede wszystkim na zapełnieniu dużych, pustych ścian. W modzie są zarówno duże obrazy, jak i kolaże składające się ze zdjęć czy z mniejszych grafik. Oczywiście styl skandynawski to modne plakaty z przekazem. Poza tym warto wybrać lub wykonać półki, które nadadzą ścianie nieco więcej przestrzenności. Na stoliku obowiązkowy jest wazon z kwiatami. Poza nim można pokusić się o kupienie lub zrobienie różnych pojemników czy form w jednej stylistyce. Modne są różnego rodzaju słoiki, pudełka czy koszyki na rzeczy. Nie zapominajmy również o oświetleniu. Modne wnętrza muszą mieć wiele źródeł światła. Jedno główne to za mało, żeby stworzyć coś naprawdę stylowego. W przypadku lamp poszukajmy ich w mniej znanych sklepach lub również na pchlim targu. Tak samo jak z meblami, nieznani producenci często kopiują styl i zamysł drogich, sprawdzonych projektów. Lampy można również wykonać samodzielnie, ale to już wyższa szkoła jazdy. Poniżej przykłady świetnych dekoracji, które można wykonać samodzielnie za grosze: Dekoracje DIY, zdjęcia Pinterest Metamorfoza wnętrza tanim kosztem Zmiana wyglądu wnętrza nie musi być wcale czasochłonna ani droga, by uzyskać modny i świeży wygląd. Zacznijcie od planu, czyli wybrania stylu przewodniego i określenia budżetu. Potem zastanówcie się nad strategią – czy szukacie rzeczy w niedrogich miejscach czy sami próbujecie wykonać meble czy dekoracje. Zakres prac może być przecież różny – jedni potrzebują zupełnej metamorfozy, a inni z nas szukają jedynie kilku świetnych dodatków, które dopełnią całość. Jakie są wasze pomysły na niedrogą metamorfozę wnętrza? Remont po wakacjach Jesienne dni zachęcają do remontowych prac w domu, mieszkaniu czy ogrodzie. Wciąż jest słonecznie i stosunkowo ciepło, ale nie mamy już ochoty spędzać codziennie czasu na zewnątrz. Farby nadal szybko schną, wyniesienie mebli na zewnątrz nie sprawia większego kłopotu. Metamorfoza jednego pomieszczenia w domu czy nawet całego mieszkania nie musi wiązać się wydaniem gigantycznych kwot. Jeśli chcemy odświeżyć wnętrza, możemy to zrobić samodzielnie nawet za kilkaset złotych. Jak? Zdradzamy 5 prostych sposobów na sprawny remont. 5 sposobów na tani remont Prezentujemy sposoby na tanią metamorfozę kuchni, triki na remont salonu oraz podpowiadamy, jak stare kafelki w kuchni lub łazience mogą zyskać nowe oblicze. Kolejne punkty to pomysły na przedpokój i nowe meble za grosze. 1. Metamorfoza kuchni Głównymi punktami estetycznymi kuchni są podłoga oraz szafki kuchenne. Jeśli na podłodze mamy położoną terakotę, która nie jest już w dobrym stanie, warto rozważyć dwie opcje: pomalowanie jej specjalną farbą lub położenie linoleum. Pierwsza opcja będzie bardziej czasochłonna, wymaga bowiem przygotowania podłoża. Obecnie w marketach budowlanych oraz na stronach internetowych dostępne są designerskie, nowoczesne wykładziny podłogowe, które imitują płytki kuchenne czy panele podłogowe. Wbrew pozorom nie mają nic wspólnego z dawnymi gumowymi wykładzinami. Położenie linoleum w kuchni o powierzchni około 16 m2 będzie kosztowało mniej więcej 400 zł. W kuchni warto również odświeżyć meble. Można je pomalować i wymienić uchwyty w szafkach – zyskają zupełnie nowy wygląd. 2. Jak odmienić salon? W salonie stawiamy na tapetę! Jedna ściana oklejona nowoczesnym wzorem to hit wśród architektów wnętrz. Koszt nie przekroczy 200 zł, a salon będzie jak nowy. Możemy dodać kilka nowych poduszek, kapę na narożnik i osłonki na doniczki, pasujące do tapety. 3. Stare kafelki jak nowe Kucie kafelków to praca dla doświadczonego fachowca. Wymaga umiejętności, czasu i pieniędzy na opłacenie ekipy. Kafelki można odmienić samodzielnie – wystarczy pomalować je specjalną farbą. Łazienka – wcześniej wyglądająca na pożółkłą i starą – będzie lśniła czystością, jeśli wybierzemy malowanie na biało. 4. Jak samemu wyremontować przedpokój? Zmorą wielu mieszkań w blokach jest drewniana boazeria w przedpokoju. Czy trzeba ją zrywać? NIe! Wystarczy kupić białą akrylową farbę, przygotować podłoże i całość pomalować. Jeśli przedpokój jest niewielki, można położyć nowe panele podłogowe. Do tego kilka dodatków i stary przedpokój zamieni się we wnętrze w skandynawskim stylu. 5. Sposób na nowe meble za grosze Stare regały z PRL odstraszają? Może ich wygląd nie jest już modny, jednak jakość wykonania mówi, żeby ich nie wyrzucać. To solidne meble, które odwdzięczą się użytkowaniem przez lata, jeśli włożymy w nie trochę pracy i serca. Poszczególne elementy regałów można rozmontować, pomalować i ułożyć w bardziej nowoczesnych konfiguracjach. Wymiana obić w krzesłach, wypranie kanap, foteli i narożników zrobi ogromną różnicę! Ile kosztuje samodzielny remont? Samodzielny remont jednego pomieszczenia w mieszkaniu może kosztować około 1000 zł. Farby, pędzle, podkłady, taśmy czy dekoracje są z pozoru niewielkimi wydatkami, jednak po zsumowaniu generują pokaźny rachunek. Warto jednak letni czas wykorzystać na odświeżenie swojego miejsca zamieszkania. Jeśli szukasz sposobów na sfinansowanie remontu, sprawdź ofertę sprawdzonej firmy Wonga, która jest alternatywą dla chwilówek i prezentuje swoje oferty w bardzo czytelny sposób. Nigdy nie pożyczaj pieniędzy z niepewnych miejsc. Tak, żeby remont nie stał się zmorą, a spełnieniem marzeń o pięknym wnętrzu! Alternatywy dla chwilówek to pożyczki w zaufanych, doświadczonych firmach – to tam, w razie potrzeby kieruj swoje kroki. Artykuł sponsorowany - Tu są łazienki – Mówię odwiedzającym nas po raz pierwszy gościom – tutaj kuchnia, salon, a z drugiej strony korytarza pokoje dzieciaków. - A tu, za różowymi drzwiami? - A nieee, tam nic nie ma, nie zaglądaj. Tylko pająki, ropuchy i kleszcze z boreliozą. Zresztą, zaraz za drzwiami jest taki wielki krater, do samiutkiego jądra ziemi - żar brwi depiluje. I wąglik (przyszedł pocztą, chyba ze Straży Miejskiej). I skażenie, silne bardzo. Jak nie masz kombinezonu Czarnobyl ’86, to nawet nie dotykaj klamki. Takie farmazony do niedawna musiałam cisnąć wszystkim naszym gościom. W poście o tekstyliach pisałam, że sypialnie bywają pomieszczeniami, do których remont nie dociera nigdy albo dociera na szarym końcu – i był to totalnie nasz kejs. Wprowadzając się zamarkowaliśmy tu jakieś ruchy mające niby być „urządzeniem pokoju”, ale tak naprawdę okazały się pasmem pomyłek. Nie dość, że trzeba było sobie poradzić z tym, co zastaliśmy, to jeszcze dodane przez nas elementy szybko przestały nam się podobać. MATERIA ZASTANA Brzmi jak niedrożna rura lub jakiś skrzep w żyle, ale chodzi o układ i meble, które zostały nam po poprzednich właścicielach mieszkania. GARDEROBA Nasza sypialnia zawiera… Narnię. Tak tak, przez drzwi do szafy wchodzi się do królestwa moli i bawełny, czyli po prostu do garderoby. Nie jestem pewna, czy warto było szaleć tak. Garderoba, owszem, ma wiele zalet, ale jej „wchodzona” wersja zabiera o wiele więcej przestrzeni niż funkcjonalne i głębokie szafy. Widziałam genialnie zaprojektowane wnętrza popularnego PAX, które z powodzeniem mogłyby zastąpić naszą „przebieralnię”. W tak małym pokoju jak ten, osobne pomieszczenie dla kilku ciuchów to – w mojej opinii – strata miejsca. Strata miejsca, ale i okna. Sypialnia wychodzi na północ i każdy promień słońca jest tu na wagę złota. Tymczasem jedno z dwóch okien (małe, ale jednak) zostało oddane walkowerem właśnie garderobie. Na domiar złego, słońce bardzo niszczy ubrania! Niejeden wiszący vis à vis okna ciuch nam wyblakł, nierównomiernie wypłowiał czy zżółkł. Ma. Sa. Kra. Po co w garderobie okno, jeżeli musi być stale zasłonięte? Wróćmy jeszcze na chwilę do straconego miejsca. Ergonomia nakazuje, żeby z każdej strony łóżka było 80cm wolnej przestrzeni. Ja wiem, że te zasady nijak się nieraz mają do klitek, w których przychodzi nam spać, ale nie da się ukryć, że z naszymi wąskimi przejściami mamy ciężkie… przejścia. Trochę w tym naszej winy (mogliśmy wybrać mniejsze łóżko), trochę architektów, a trochę pomysłodawcy tej nieszczęsnej garderoby – jej brak na pewno zwiększyłby ustawność tego pomieszczenia. SZAFA Duża szafa na wymiar nie byłaby pewnie taka zła, gdybym to ja sama mogła wybrać jej wykończenie, wygląd drzwi, etc. A tak – doceniam jej pojemność, ale ani trochę nie polubiłam się z tymi beżami, z wenge i z designem drzwi przesuwnych. Wreszcie, po latach, odważyłam się coś z tym zrobić – wymagało to nie lada rozkminy, prób, błędów, jednego gwoździa w palcu i jednego rzutu w ścianę taśmą mierniczą. Ale jest! Więcej możecie zobaczyć porównując zdjęcia, a przeczytać – już wkrótce w specjalnym, poświęconym wyłącznie metamorfozie szafy wpisie. QUOD ERAT… DECORANDUM, czyli CO BYŁO DO… UPIĘKSZENIA Powiedziałabym, że klimat był tym, co najbardziej kulało w naszej sypialni, ale przecież trzeba najpierw istnieć, nogi trzeba mieć, żeby w ogóle móc kuleć. A tutaj nie było niczego: żadnej przytulności, żadnej atmosfery. Nul. ŁÓŻKO Dziś na pewno wybrałabym inne łóżko (wzdycham cicho do BJÖRKSNÄS z IKEA), bo to, które kupiliśmy 5 lat temu, ciężko dopasować do lubianych obecnie przeze mnie stylów. Bez przesadyzmu, myślę sobie jednak – nie pozbędę się dobrego, solidnego mebla tylko dlatego, że nie pasuje mi do dywaników – wbrew pozorom nie jestem aż tak odklejona. Nasze łoże jest duże, wygodne, ma doskonały, twardy jak serce Gargamela materac. Gdyby tak się złamało… to co innego. Póki co, pozostaje mi je przybrać tekstyliami i przebrać za coś ładnego. Bardzo dużo o tekstyliach, także tych „łóżkowych” pisałam tu, dlatego dziś zaprezentuję Wam tylko, co wybrałam. Pierwszy raz w życiu postawiłam na prześcieradło inne niż białe – jeszcze jestem w lekkim szoku, jeszcze nie mogę się otrząsnąć, ale póki co granatowe ULLVIDE bardzo mi się podoba i, kto wie, może to tylko pierwsza jaskółka? Po latach kupowania pościeli z dolnej półki postanowiłam wreszcie sprawdzić, czy w trzy razy droższych piernatach śpi się trzy razy lepiej i oblekłam kołdry beżową wersją BLÅVINDA. Na razie śniły mi się kolejno: pokój na Bliskim Wschodzie, gładka cera i pomarańcze, których nie trzeba obierać, co uważam za niezły debiut i zwiastun długiej, dobrej nocnej współpracy. Powiedziałabym Wam, jak się pierze, ale pralka, pytana o kulisy, milczy. Grunt, że pościel wygląda jak nowa. Moje zdanie o narzutach znacie – obok papieru toaletowego i ołówka z gumką uważam je za najważniejszy wynalazek ludzkości. Niestety, ich przydatność jest wprost proporcjonalna do ceny, dlatego do tej pory albo szyłam je sama, albo dziadowałam i przykrywałam łóżko kotami. Na błękitną narzutę GULVED czaiłam się, od kiedy pracowałam w IKEA – widywałam ją wówczas codziennie i za każdym razem utwierdzałam się w jej zajebistości. Do narzuty dobrałam dwie wielkie (65x65) poduszki z tej samej serii, bo te wszystkie mądre wpisy o życiu, śmierci i klejach do MDF-u piszę dla Was siedząc w łóżku i potrzebuję dodatkowego podparcia (choć tu jeszcze lepiej sprawdziłyby się wałki lub poduchy prostokątne, 45x65 cm). ŚCIANA Niech pozostanie moją słodką tajemnicą, czy zrobiliśmy boazerię za łóżkiem dlatego, że uwielbiamy drewno i ten rodzaj wykańczania ścian, czy może po prostu nie chciało nam się przywracać do kultury tego dramatu, który zastaliśmy, zerwawszy tapetę. O ścianie i o boazerii przeczytacie już niebawem w osobnym wpisie. Będzie o zaletach (łatwość wyprowadzenia gniazd/włączników w dowolnym miejscu i ukrycia kabli) i o wadach (eeee… może do tej pory jakieś odkryję). Jedno jest pewne: całkowicie odmieniła to pomieszczenie nie tylko nową fakturą, kolorem, ale też – dzięki zamocowanej na górze półce – mnogością ozdób, dodatków i naszych osobistych przedmiotów z duszą. ZASŁONY Przez moment rozważałam ożywienie ściany okiennej kolorowymi zasłonami, ale nie chciałam wprowadzać konkurencji boazerii i tapecie. Białe, lniane zasłony AINA odgradzają mnie od tarasu sąsiadów, budki ochroniarza, robotników z trwającej obok budowy drogi, a przy tym wciąż wpuszczają wiele światła. Przez większość dnia traktuję je jak grubszą wersję firanek, zasłaniając nimi całe okno. A jeśli kiedyś zakwili moje wewnętrzne niemowlę, domagając się spania w ciemności, po prostu spuszczę blackoutujące rolety i lulajże, lulaj. DYWANY Lubię sobie rano stąpnąć na coś miękkiego i puszystego, tylko że zwykle kilka sekund później okazuje się, że stoję na wielkim kłębku kurzu, który wyturlał się spod łóżka. Najchętniej stawałabym na czymś futerkopodobnym, jak np. TOFTLUND lub FÅRDRUP. Ale gdzie mi tam, alergiczce, marzyć o takich szaleństwach. Staremu kupiłam, niech ma. Ja natomiast rzuciłam sobie pod stopy bawełniany TÅNUM – idealny dla tych, którzy kichają na widok kota w telewizji. Jest tkany ręcznie ze ścinków powstałych podczas produkcji pościeli i można go regularnie prać w pralce, trzymając roztocza na rozsądny dystans. A pod oba dywaniki – koniecznie antypoślizgowy STOPP FILT, bo latające dywany to ja lubię, ale w Baśniach 1001 nocy. MEBLE Oprócz łóżka, jedynymi meblami, jakich potrzeba nam w sypialni, są pomocniki, na które można odkładać puste kubeczki po jogurtach, tubki kremu do rąk i szklanki po koniaczku (żartuję, jesteśmy o 20 lat za młodzi na koniaczek). Tu nie znajdziecie za grosz symetrii. Ani sprawiedliwości. Sobie bowiem przytargałam ze sklepu nowość – szafkę nocną NIKKEBY. Uwielbiam ją za niezwykle pojemne szuflady, zgaszony kolor i fajną, perforowaną powierzchnię z metalu. Świetny zakup i zdecydowanie jeden z moich ulubionych elementów nowej sypialni. Stary ma to nieszczęście, że śpi od strony przejścia i każda „normalnych wymiarów” szafka zatarasowałaby drzwi. Niby spoko, bo dzieci wreszcie przestałyby przychodzić o świcie, ale z drugiej strony czasem jednak warto się z tego barłogu wyturlać. Choćby do lodówki. Tym przydługim wstępem chciałam po prostu umotywować użycie po stronie Starego wózeczka RÅSKOG z odkręconymi kółkami. Dziękuję za wysłuchanie. OŚWIETLENIE Nie przesadzę, jeśli powiem, że na żadną zmianę nie czekaliśmy tak bardzo, jak na kinkiety. Wcześniej zaniedbaliśmy tę jakże ważną składową sypialnianego oświetlenia. Główną lampę sufitową zmieniłam na bambusową KNIXHULT, ale górne światło to przecież nie wszystko – przy łóżku niezbędne są jeszcze lampki do czytania. Wyobraźnia pospołu z Pinterestem podsuwają tu miriady rozwiązań – od lampek stojących na stolikach, przez zwieszające się z sufitu żarówki czy lampy na specjalnych wysięgnikach, po kinkiety właśnie. Pod boazerią poprowadziliśmy instalację elektryczną do dwóch lampek RANARP i włączników, które zamontowaliśmy po obu stronach łóżka – oby już nigdy żadna pełnoletnia osoba w tym domu nie usłyszała „No weź już gaś!”. *** Piszę te słowa siedząc sobie wygodnie na łóżku, wokół mnie wreszcie (względny) ład, nareszcie mam tu swoje rośliny, ciepłe światło lampek, kolejkę książek do przeczytania, miłą pościel, jasną przestrzeń, ciekawe kolory. Mam gdzie schować komputer i plątaninę kabli, mam gdzie odłożyć narzutę, mam na czym postawić rano stopy. Nie jest to najbardziej szalone wnętrze, jakie urządziłam, ale z całą pewnością jest to najważniejsza i najbardziej potrzebna z moich metamorfoz. Wiem, że będzie nam tu bardzo, bardzo dobrze. Już jest. A że z szafy gapi się na nas kilkaset koali…? Trudno, co zrobić. W metamorfozie udział wzięły (Uwaga, wtyczki typu AdBlock mogą zablokować niektóre linki): Szafka nocna NIKKEBY Wózek RÅSKOG Lampa wisząca KNIXHULT Kinkiety RANARP Komplet pościeli BLÅVINDA Narzuta GULVED Poduszki dekoracyjne GULVED Prześcieradło ULLVIDE Zegar ścienny SKÄRIG Kosz SNIDAD Zasłony AINA Dywaniki FÅRDRUP i TÅNUM Osłonki CITRONSYRA, KAFFEBÖNA, SÖTKÖRSBÄR Kwietnik KANELSTANG[Wpis powstał we współpracy z marką IKEA]